Miało być coś z brązem z okazji zbliżającej się jesieni, ale wciąż pogoda bardzo letnia, więc dodałam turkus, dużo turkusu. Przy okazji 'wyrób' doskonale wpasował się w kolory jedwabnego malowanego ręcznie szala. Niestety po kilku zaledwie założeniach zaczepiłam nim o coś, robiąc szpetną dziurę. Teraz mi się przypomniał i zaczęło mnie korcić...a może by tak jakaś mała próba swoich sił w jedwabnych malowidłach? Na razie nałożyłam sobie jednak szlaban na surfowanie w Internecie na stronach "na temat", bo przecież...len czeka! Z drugiej strony...len się nie psuje ;-) Zobaczymy!
W roli głównej: lawa wulkaniczna, turkus, howlit turkusowy.
Korzystając z okazji polecam coś dla łowców okazji i osób, które chciałyby pozbyć się kilku rzeczy ze swojego domostwa, dając im nowe życie i zarabiając parę groszy. Urokliwy Fort Sokolnickiego zaprasza na Wyprzedaż Garażową na Żoliborzu! Zaletą rzeczy z "drugiego obiegu" jest nie tylko cena, ale często przede wszystkim dusza.
wow, też coś takiego chciała bym mieć <3
OdpowiedzUsuńzapraszam: colorsplace.blogspot.com
Mayyka nic nie stoi na przeszkodzie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz <3 będę stałą bywalczynią :)
OdpowiedzUsuń